Polska powinna zaproponować redukcję swojej linii kredytowej w MFW aby ta instytucja miała środki na pomoc dla Merkozy. Zaoszczędzimy na opłatach za gotowość, a MFW będzie miał pieniądze dla Eurostrefy

 W reakcji na wyniki szczytu europejskiego nastąpiły spadki giełd na świecie, a rentowność włoskich dziesięciolatek jak podaje Bloomberg wzrosła rekordowo aż o 43 pb dochodząc znowu do granicy 6,79%, a hiszpańskich wzrosła nie o wiele mniej bo o 34 pb. A zarówno Włochy i Hiszpania mają do sprzedaży w tym tygodniu miliardy swojego długu.

A w reakcji na polską nieroztropność giełda i złotówka poleciały w dół. Nastąpił rekordowy spadek złotego do poziomu 4,56 PLN za euro. Gdyż sytuacja, w której państwo pożycza na  światowych rynkach finansowych dziesiątki miliardów złotych rocznie na wysoki procent, a jednocześnie deklaruje pomoc innym państwom w obniżeniu kosztów odsetkowych długu i  pomoc ich bankom w wycofaniu się z błędnych inwestycji w obligacje – jest zgoła absurdalna.  To tak jak gdyby obszarnik miał problem z zapłaceniem przedsiębiorcy za dostarczony na kredyt towar luksusowy i później we dwóch by oni ustalili, że najlepszym rozwiązaniem jest aby chłopi podżyrowali panu, bo przecież oni mają zdolność kredytową i to będzie korzystne dla wszystkich. Na absurd zakrawa też fakt, że NBP chce przekazać część swoich rezerw walutowych do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a jednocześnie posiada  w tymże MFW elastyczną linię kredytową, za którą  płaci setki milionów rocznie (za samą gotowość MFW  do udostępnienia środków,  koszty ewentualnego skorzystania z linii będą jeszcze wyższe).  Pomyśleć, że NBP naraża kraj na ryzyko kursowe dla ratowania krajów euro, które… ryzyka kursowego nie mają.  To wszystko jest z gruntu nieracjonalne gdyż w spłacie 3,7 bilionów euro długów krajom peryferyjnych to nie pomoże, to nam poważnie zaszkodzi.

Dlatego najlepszym rozwiązaniem który musi zostać zaproponowane MFW i naszym partnerom w Eurostrefie jest propozycjaPrezesa Pawła Pelca (byłego dyrektora NBP), który zaproponował rezygnację z części naszej linii w MFW aby ta instytucja mogła użyć tych środków dla ratowania euro: „od kilku lat Polska jest stroną porozumienia z MFW, na mocy którego MFW udostępnia nam tzw. elastyczną linię kredytową. Gdy wybuchł kryzys argumentowano, że Polska ma niewystarczające rezerwy dewizowe, by samodzielnie bronić się przed nagłymi zawirowaniami na rynkach i potrzebuje dostępu do dodatkowych środków. Z elastycznej linii kredytowej, jak do tej pory w ogóle nie korzystaliśmy, za to NBP ponosi wcale niemałe koszty jej utrzymywania. Jeśli już rzeczywiście musimy dokładać się do zdolności pożyczkowych MFW, by mógł on wesprzeć bogatsze od nas kraje strefy euro, to powinniśmy zaproponować najkorzystniejsze wyjście dla nas – zamiast obniżać poziom rezerw dewizowych – obniżmy nasze zapotrzebowanie na elastyczną linię kredytową, a MFW będzie mogło zwolnione w ten sposób limity i środki wykorzystać na sfinansowanie pożyczek dla krajów strefy euro. W ten sposób wywiążemy się z zobowiązań zaciągniętych przez rząd bez naruszania niezależności banku centralnego (elastyczna linia kredytowa wymaga współdziałania rządu i banku centralnego), nie naruszymy rezerw dewizowych NBP i do tego zaoszczędzimy na prowizjach za gotowość uiszczanych przez bank centralny MFW.”

Jak podał dzisiaj Bloomberg na zapytanie zgłoszone do Czeskiego Banku Centralnego czy wyasygnuje 3,5 miliarda swoich rezerw dla MFW na pomoc dla Eurostrefy prezes Mirosław Singer odpowiedział, że to rozważy.“The Czech central bank will “carefully consider” whether to provide part of its foreign exchange reserves for a mechanism planned to tackle the euro area’s crisis, CTK newswire reported, citing the bank’s Governor Miroslav Singer.”W tym kontekście zasadne jest pytanie kto poinformował Panią Kanclerz Angelę Merkel, o tym że Polska chce spłacać długi bogatych państw i na dodatek zlikwidować sobie możliwość dogonienia w dobrobycie innych na kredyt?

Kanclerz Angela Merkel wprost powiedziała: „Polska zawsze jasno przedstawiała swoje cele - chcą być częścią eurogrupy. My też bardzo chcemy, aby Polska była w strefie euro.” I tak w logiczny sposób tracimy suwerenność za stabilność euro, gdyż podobno zawsze chcieliśmy euro. Mer-kozy demokratycznie przekazało ultimatum które w Polsce uznawane jest wyróżnienie dla kraju. A w Grecji podano że stosowanie „pomocy” doprowadziło do rekordowej wysokości i długości zapaść gospodarczą nie polepszając stanu finansów publicznych! Niestety nasi domorośli liberałowie przyklaskują pomysłowi redukcji deficytu za „wszelką cenę”, nie zdając sobie z sprawy że w przypadku Polski – kraju bez infrastruktury i instytucji będzie to oznaczało niemoc w tworzeniu otoczenia przyjaznego biznesowi z powodu braku środków. Nawet jeśli takie nakłady zwróciły się w postaci wyższych przychodów podatkowych w przyszłości.

Wall Street Journal opatrują wyniki kolejnego szczytu tytułem  „Sarkozy, Merkel Issue Ultimatum”,aczkolwiek z treści artykułu Davida Gauthier-Villars, Gabriele Parussini i Williama Horobin'a wynika że ultimatum dotyczy krajów spoza strefy euro – a więc i Polski, chociaż nasi przywódcy wprost twierdzą że nie ulegają ultimatum ponieważ sami pragną ograniczenia suwerenności finansowej Polski.(„The leaders of France and Germany issued an ultimatum to the 27 EU governments, saying they must decide by week's end whether they will accept greater control over budgets.”)Francuskie banki uzyskały obietnicę że nie będzie ulg dla krajów zadłużonych w postaci regulowanej przez EU redukcji długu. To rozwiązanie jest niekorzystne dla Włoch gdzie francuskie banki mają ekspozycję na $420 mld i oznacza, że Włosi i inni będą musieli rezygnować z rozwoju aby spłacić wszystkie długi.

A przecież nawet w Grecji której banki musiały częściowo zredukować zadłużenie i tak niewiele to pomogło do czego przyznał się AntonisSamaras osobiście. Okazuje się że serwowane metody poprawiania nieefektywności strefy euro doprowadziły do rekordowego w Europie co najmniej sześcioletniego kryzysu  o rekordowym tegorocznym 6%-owym spadku PKB i nie polepszeniu sytuacji finansowej państwa ani na włos – utrzymanie 10%-owego deficytu.Wall Street Journal w artykuleAlkmanaGranitsas’a Costas Paris „Greek Politician Expects Recession Will Linger”cytujątestwierdzeniawprost: “This year again you will have a 10% deficit... and the recession will be greater than 6%," "We are entering into a fifth year of recession and very possibly it will extend to a sixth year, that is a European record."Dlatego należałoby znaleźć rozwiązanie bardziej sprawiedliwe. Narzucenia państwom UE ścisłej dyscypliny finansowej i kontroli budżetowej nie tylko jest niesprawiedliwa, ale także nie daje żadnych gwarancji przezwyciężenia kryzysu euro, gdyż problemem Eurostrefy jest nierównowaga w bilansach płatniczych, a nie tylko w deficytach finansów publicznych. W sytuacji kiedy znikają aktywa bezpieczne, a niestabilne zadłużenie eurostrefy jest już na skalę 3,7 bln euro i powoduje masową migrację kapitałów z tych zagrożonych do postrzeganych jako bezpieczniejsze. I jak w tych warunkach kraje peryferyjne mają w latach 2012-13 znaleźć inwestorów na 1225,3 mld euro w tym Włochy 591,9 mld euro, w sytuacji kiedy główni beneficjenci starają się od tej odpowiedzialności uniknąć? A podsumujmy pod koniec 2010 r. zadłużenie Włoch wynosiło 1,96 bln euro, Hiszpanii 705 mld euro, Belgii 355 mld euro, Grecji 339 mld euro, Portugalii 179 mld euro, a Irlandii 154 mld euro. I z tego powodu te kraje muszą zachęcić inwestorów do zakupu ich długu tylko w ciągu najbliższych dwóch lat 2012-13: Włochy 591,9 miliardów euro, Hiszpania aż 334,2 miliardy euro, Belgia 334,2 miliardy, Grecja 96,1 miliardów euro, Portugalia 49,2 miliardy euro, a Irlandia 45 milardów euro.

Dlatego włączanie do współuczestniczenia w pomocy biednych krajów takich jak Polska, która i tak pożycza dziesiątki miliardów rocznie za granicą na wysoki procent, zobowiązuje się sama do jeszcze wyższego zapożyczenia w celu pożyczenia bogatszym krajom aby ograniczyć ich koszty odsetkowe, a ich inwestorom straty jest nie tylko niemoralne, ale i nierozważne, gdyż za chwilę właśnie z tego powodu będziemy mieli poważne problemy. Liczenie na to, że bez naprawienia fundamentów nieefektywności strefy euro uda się uniknąć kryzysu na wielką skalę jest zadziwiającym fenomenem. Wiara że bez sanacji zwiększymy zaufanie na rynku kapitałowym jest zadziwiające, gdy widzimy że w dobie „oficjalnego” optymizmu banki europejskie nie mają „za grosz” zaufania do pozytywnego rozwiązania sytuacji. I tak pod koniec tygodnia z jednej strony pożyczyły one 8,64 mld euro z EBC po stopie lombardowej nie mogąc uzyskać środków na rynku, a z drugiej strony ulokowały w EBC rekordowo bo ponad 330 mld euro. Jest objawem dalszego pogarszania się kryzysu na rynku kapitałowym jak słusznie konkluduje Todd Buell w artykule „ECB Deposits Hit New High” („the debt and banking crisiscontinues to erodebanks' confidence in one another.”) Niemniej liczenie na to że ktokolwiek inny będzie za nas bronił w przyszłości naszych interesów, w sytuacji kiedy my z tego rezygnujemy nie mając dzieci, jest szczytem nierozsądku i naiwności.

Polska nie będąc w euro nie musi płacić swoją suwerennością za zyski których nigdy nie miała i cóż za gwarancje uzyskała?A przecież i tak „W porównaniu z takimi doniosłymi konsekwencjami, czy traktat nie jest zwykłym skrawkiem papieru?” Taką to odpowiedz uzyskał ambasador Anglii 3 sierpnia 1914 r. od Kanclerza Niemiec na zapytanie dotyczące zobowiązań dochowania neutralności Belgii gwarantowane przez mocarstwa na podstawie długo respektowanego Traktatu Belgijskiego z 1839 r. Tą wypowiedzią, a nie późniejszymi wypowiedziami dotyczącymi respektowanie zobowiązań Niemiec przez Kanclerza Adolfa Hitlera, rozpoczął swoją analizę „ Sowhathappensif the euro breaksup?” John Dizard w Financial Times’ie na temat ignorowania przez Europejczyków swoich dotychczasowych doświadczeń.

No cóż upadek Rzymu został poprzedzony okresem zwanym “Anarchią Wojskową” i wtedy też uznano że demokracja do niczego nie jest potrzebna. Ciekawe jak w historii Polski i Europy zostanie nazwany okres historii który teraz przeżywamy?

ZaCezary Mech „Polska zawsze gotowa”